Peugeot 306

Peugeot 306Samochód zaprezentowano w roku 1993, w cztery lata później przeprowadzono gruntowny face lifting oraz zmianę wystroju wnętrza. Powstało prawie nowe auto, bardzo dobrze wpisane w stylistykę rodziny Peugeotów. Początkowo było oferowane jako trzy- i pięciodrzwiowa kombilimuzyna, a od 1994 roku również jako klasyczna limuzyna z trójbryłowym nadwoziem, następnie również jako pojemne kombi. Do napędu stosuje się konstrukcje znane z poprzednich modeli o mocach 50-120 kW. W czerwcu 1997 roku firma Peugeot poprzez sieć swoich dilerów sprzedawała reklamowany model 306 w dwóch rodzajach karoserii – starej i nowej – różniących się m.in. kształtem świateł, wlotem powietrza i dużym, wyeksponowanym znakiem fabrycznym. Samochody oferowane były jako trzy- lub pięciodrzwiowe kombilimuzyny.
Trzystaszostka ma cechy typowego francuskiego samochodu. Zawieszenie jest miękkie i komfortowe, lecz jeśli wewnątrz podróżują cztery dorosłe osoby, to prześwit znacznie się obniża i na nierównych polskich drogach auto osłonami przeciwbłotnymi ociera się o podjazdy i krawężniki, a amortyzatory „dobijają” na wybojach, osiągając kres swego ugięcia.
Wnętrze pojazdu odbiega od nowatorskiego wzornictwa, dźwignie sterujące i przełączniki znajdują się tam, gdzie być powinny, lecz kokpit jest nienowoczesny. Opadające w dół zwieńczenie tablicy przyrządów jest wykonane z tworzyw sztucznych, które rozgrzewają się i trzeszczą podczas jazdy.
Pasażerom przednich foteli konstruktorzy oferują wystarczającą ilość miejsca na stosunkowo miękkich fotelach, pasażerowie tylnych siedzeń mają nieco ciaśniej, lecz biorąc pod uwagę gabaryty tego pojazdu, nie ma na co narzekać. Do dyspozycji podróżnych oddano bagażnik o pojemności 338 dm3, który po złożeniu tylnej kanapy powiększa się do 1150 dm3.
Obserwując przez trzy lata eksploatację pięciu samochodów Peugeot 306 XN w wersji hatchback, należy stwierdzić, że w ciągu okresu gwarancyjnego wszystkie egzemplarze stosunkowo często odwiedzały autoryzowane warsztaty. Aby zachować chronologiczną kolejność awarii, należy wspomnieć, że już trzeciego dnia eksploatacji w obu egzemplarzach trzydrzwiowych między blachy drzwi wpadły elektrycznie otwierane szyby. Defekt mały, ale jakże dokuczliwy. W takim stanie samochód jest praktycznie otwarty i nie można pozostawić go na ulicy. Po tygodniu, jaki minął od pierwszej naprawy, ta usterka się powtórzyła. Dopiero wtedy w obu samochodach wymieniono mechanizm podnoszący szyby. W jednym z pojazdów w starej karoserii po przebiegu 5000 km przestał działać wentylator, tłoczący powietrze do wnętrza pojazdu. Wkrótce po tym przestał funkcjonować wentylator, powodujący przepływ powietrza przez chłodnicę. Serwis naprawił te usterki metodą wymiany części, na które, niestety, trzeba było czekać.
Znacznie lepiej spisywały się auta pięciodrzwiowe z nową karoserią, w nich usterki wystąpiły później. W jednym po 18 tys. km pojawiły się stuki w przednim zawieszeniu. Naprawa związana była z wymianą wahacza przedniego, lecz wkrótce okazało się, że występuje bicie tarcz hamulcowych i podczas hamowania drgania przenoszą się na koło kierownicy. Trzeba było wymienić skrzywione tarcze i klocki hamulcowe na nowe, ale już odpłatnie. W drugim egzemplarzu dokonano tylko wymiany uszczelniaczy półosi napędowych. Tylko jeden z pięciu zakupionych pojazdów spisywał się bez zarzutu. W ramach gwarancji serwis usunął fabryczne niedoróbki. Niestety, płonna była nadzieja, że lista usterek wyczerpała się w okresie gwarancji i dalszy okres eksploatacji będzie się charakteryzował mniejszą ilością wizyt w warsztatach. Samochody nadal odwiedzały autoryzowane warsztaty, generując, w porównaniu z innymi markami, eksploatowanymi w tej firmie, relatywnie wysokie koszty użytkowania.
Z tego powodu trzy z nich zostały sprzedane i podobny los czeka dwa pozostałe. We wszystkich autach pedał sprzęgła do rozłączenia napędu wymagał bardzo silnego nacisku. Ta wada powodowała usterki, które wystąpiły w czasie późniejszej eksploatacji. W jednym z pojazdów już po 41 tys. km dokonano wymiany tulejek dźwigni wyciskowej sprzęgła, w innym po 75 tys. pękła linka i przy wymianie mechanicy poprawiali funkcjonowanie tego zespołu. Jednak mimo napraw działanie sterowania sprzęgłem nie jest zadowalające.