Renault Clio Sport 2.0 16 V

Renault Clio Sport 2.0 16 V odbiega swoją konstrukcją od pojazdów „cywilnych”. Oczywiście podstawowym argumentem, przemawiającym za sportowym charakterem samochodu, jest jego silnik – o pojemności 2,0 dm3 i niespotykanej w tak małym nadwoziu mocy. Jednostką bazową jest znany z Laguny czy Scenica silnik F4R o mocy 103 kW, osiąganej przy 5500 obr./min. Zabiegi „tunerskie”, obejmujące m.in. układ dolotowy (olbrzymich rozmiarów filtr powietrza) oraz układ wydechowy, sprawiły, że silnik Clio Sport osiąga moc 127 kW przy 6250 obr./min, a moment obrotowy wzrósł ze 188 do 200 Nm. Oczywiście poza wymiernymi korzyściami w postaci dodatkowych „koni” i niutonometrów zamierzonym efektem jest pomruk silnika.

Dalszemu podkreśleniu charakteru Clio Sport służą zmiany, jakim poddane zostało nadwozie. Podobnie jak kilkadziesiąt lat temu Ford był dostępny w jednym kolorze tak i dzisiaj wyrazem zaawansowanej technologii oraz lekkości połączonej z wytrzymałością i mocą ma być kolor narzucony przez producenta – wszystkie Clio Sport lakierowane są na kolor szarego tytanu. Pod lakierem oprócz elementów standardowego Clio skrywają się także, wykonane specjalnie dla wersji sport, elementy, mające na celu obniżenie masy nadwozia. Obydwa przednie zderzaki są poszerzone i wykonane z materiałów kompozytowych, natomiast pokrywa komory silnikowej została sporządzona ze stopu aluminium. Aluminium wykorzystano także do budowy silnika, wynik końcowy to masa pojazdu niewiele większa niż 1000 kg.

Poszerzone błotniki skrywają koła z oponami o wymiarach 195/50, zamocowanymi na obręczach 15-calowych, specjalnie dla tego modelu opracowanymi przez firmę OZ.

Uważny obserwator odróżni Clio Sport od innych odmian jeszcze po reflektorach projektorowych, innym niż seryjny zderzaku przednim z dużymi wlotami powietrza do chłodnicy oraz po spojlerze na pokrywie bagażnika.

Na zewnątrz sportowy, wewnątrz komfortowy. Do wykończenia wnętrza pojazdu użyto wysokiej jakości skór oraz alcantry, wszystko w niebieskim kolorze. Jednolity kolor foteli przednich zdobi tylko wyhaftowane logo Renault Sport. Gałka zmiany biegów i pedały aluminiowe, konsola środkowa tablicy przyrządów malowana farbą w kolorze aluminium. Delikatnym kobietom polecam, aby na okres zimowy zaopatrzyły się w rękawiczki, które pozwolą zmieniać biegi bez przymarzania do kuli kończącej dźwignię, też z aluminium. Mimo że samochodem jeździłem we wrześniu, poranne powitanie z dźwignią było „dosyć chłodne”.

Fotele w pojeździe nie tylko są szykowne, ale i wygodne, doskonałe trzymanie tułowia przy przeciążeniach, jakie można osiągać dzięki Clio Sport jest konieczne. Nieco niewygodnie zajmuje się miejsce, ale to wspólna cecha wszystkich samochodów o sportowych ambicjach.

Samopoczucie kierowcy we wnętrzu pojazdu jest zupełnie adekwatne do bojowego wyglądu pojazdu, w pewnej części stanowi także pochodnąjego ceny. Nie ma rzeczy niemożliwych na pokładzie Clio Sport. Nawrót „na ręcznym”? Slalom miedzy tirami? To igraszki dla początkujących.

Zmiany wprowadzone w zawieszeniu to minimalne zmniejszenie prześwitu i zastosowanie sprężyn oraz amortyzatorów o twardszej charakterystyce, poszerzenie rozstawu kół (o 27 mm z przodu i o 14 mm z tyłu). Zawieszenie oferuje doskonałe prowadzenie pojazdu, niezależnie od prędkości, ale dla mniej doświadczonych kierowców zdradliwe. W pojazdach eksploatowanych na co dzień przy pokonywaniu zakrętów jesteśmy ostrzegani o tym, że jedziemy za szybko, przechyłem nadwozia czy piskiem kół. W Clio czujemy tylko siłę odśrodkową, nie ma oznak jazdy „na krawędzi”, nie pozwala na zostawienie sobie marginesu bezpieczeństwa.

Po przejechaniu kilkudziesięciu kilometrów odczuwamy ból kręgosłupa, choć uczciwie trzeba przyznać, że niemała w tym zasługa polskich dróg. Jeśli ktoś chciałby się zorientować, na czym to polega, proponuję przejażdżkę gokartem.